Dużo klientów, mało produktów

auto

Dużo klientów i mało samochodów do sprzedania – to nie Polska Rzeczpospolita Ludowa i jej gospodarcze problemy. To rzeczywistość 2021 roku i globalnego rynku motoryzacyjnego.

Jak to się zaczęło?

Na obecny stan rzeczy bardzo mocno wpłynęła globalna pandemia i wahania popytu oraz podaży jakie uruchomiły procesy związane z lockdownem. Dla przejrzystości zapiszemy to w nieco uproszczonym schemacie:

  1. Przychodzi pandemia koronawirusa, poszczególne państwa decydują się na lockdown.
  2. Ludzie zaczynają mniej kupować – ograniczone są podróże, każdy jest niepewny jutra.
  3. Firmy mają mniejsze zyski, więc też ograniczają inwestycje.
  4. Skoro firmy i podmioty prywatne nie kupują, to producenci samochodów mniej sprzedają…
  5. … ale produkcja trwa na tym samym poziomie. Rosną straty, więc trzeba ograniczyć produkcję. Nie jest to takie łatwe – ani w jedną, ani tym bardziej w druga stronę.
  6. Produkcja jest ograniczana.
  7. Transport jest ograniczany,
  8. Czas lockdownu się kończy. Gwałtownie zwiększa się popyt, podczas gdy produkcja jest na niższym poziomie.
  9. Zaczyna brakować części komponentów. Magazynowanie ich przez część niepewnych jutra firm, jeszcze pogłębia sprawę.
  10. I właśnie w tym miejscu jesteśmy my, którzy chcemy kupić samochód. Brakuje zwłaszcza półprzewodników. Są one właściwie wszędzie, gdzie potrzebna jest elektronika.

Półprzewodniki (a właściwie ich brak)

W jaki sposób brak półprzewodników wpływa na rynek motoryzacji? Przede wszystkim odwraca porządek handlowy. Dawniej bardziej opłacało się prowadzić negocjacje z nnymi firmami, które do swojej floty potrzebowały np. 100 samochodów. Obecnie lepiej je sprzedać klientom indywidualnym, którym nie trzeba dawać rabatów. Na zamówiony pojazd trzeba czekać kilka miesięcy (albo i dłużej).

Z powodu braków półprzewodników wiele firm ogranicza produkcję, albo sprzedaje pojzady bez części wyposażenia – czujników martwego pola, ekranów, radia etc.